"Był sobie mały,tłuściutki pączek.
Był okrąglutki i nie miał rączek.
Z wierzchu miał piękną,chrupiącą skórkę,
a w środku dziurkę na konfiturkę! "
W moim domu mama zawsze w Tłusty Czwartek piekła pączki i faworki z ciasta drożdżowego,które były obsypane cukrem pudrem,a pączki były nadziane domowymi powidłami. Wracając wspomnieniami do tych pączków postanowiłam upiec je sama,więc przeszukałam mamine zeszyty i odnalazłam przepis z którego mama piekła. Zmniejszyłam tylko ilość drożdży,zamiast octu dałam spirytus i polukrowałam,bo tak wolą moje córki. Robiłam aż trzy podejścia,zmieniałam,kombinowałam,aż wyszły takie jak chciałam... puszyste i bardzo mięciutkie,a nie "gliniaste" i nasączone tłuszczem jak z cukierni. Jestem zadowolona z efektu i z siebie,bo kiedyś nie powiedziałabym,że zrobię samodzielnie pączki,bo byłam przekonana,że to bardzo trudne zadanie,a jednak udało się...:)
NIGDY NIE MÓW NIGDY !
Masło roztopić i ostudzić.
Jajko i żółtka ubić z 3 łyżkami cukru na tak zwany kogel-mogel (ubijać ok.10 minut )
Mąkę przesiać,utworzyć wgłębienie i wlać w nie wyrośnięty rozczyn,ubite jajka, pozostałe letnie mleko,spirytus oraz sól. Wyrabiać ciasto ok 5 minut.Gdy składniki się połączą dodajemy schłodzone masło i ponownie wyrabiamy jeszcze ok.10-15 minut,aż ciasto będzie gładkie i będzie odchodzić od ręki. Nakryć je ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (mniej więcej potrwa to godzinę,aż ciasto podwoi swą objętość ).
Następnie wykładamy ciasto na posypaną mąką stolnicę Rozwałkujemy na grubość ok.1-1,2 cm i szklanką wykrawamy krążki,które układamy na lekko oprószonej desce lub stolnicy .Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy w cieple do podrośnięcia ok.40-60 minut.
W niskim szerokim rondlu rozgrzewamy tłuszcz i wkładamy pączki ( powinny swobodnie pływać).
Smażymy je na małym ogniu na złocistobrązowy kolor,odwracając je patyczkiem do szaszłyków w połowie smażenia.Gdy wrzucimy pączki to garnek najlepiej przykryć pokrywką,aby pączki upiekły się dobrze w środku.
Usmażone pączki ułożyć na ręcznikach papierowych aby osączyć je z tłuszczu.
Po przestudzeniu nadziewam pączki szprycą cukierniczą z długą końcówką,a następnie polukrować lub posypać cukrem pudrem.
SKŁADNIKI :
( z tej porcji wychodzi 15 dużych pączków lub 20mniejszych )
500 g mąki tortowej + mąka do podsypania
3 żółtka
1 jajko
4 łyżki cukru
100 g masła
50 g świeżych drożdży
200 ml mleka
2 łyżki spirytusu
1/4 łyżeczki soli
powidła śliwkowe lub ulubiony dżem
Do smażenia smalec ok. 1 kg lub olej 1,5 litra
LUKIER :
2 szklanki cukru pudru utrzeć z 6 łyżkami gorącej wody do gładkości.
WYKONANIE:
Drożdże rozkruszyć i zalać 50ml letniego mleka,dodając 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki.
Dobrze wymieszać i przykryć ściereczką pozostawiając zaczyn w ciepłym miejscu na 15 minut,aby wyrósł.
Masło roztopić i ostudzić.
Jajko i żółtka ubić z 3 łyżkami cukru na tak zwany kogel-mogel (ubijać ok.10 minut )
Mąkę przesiać,utworzyć wgłębienie i wlać w nie wyrośnięty rozczyn,ubite jajka, pozostałe letnie mleko,spirytus oraz sól. Wyrabiać ciasto ok 5 minut.Gdy składniki się połączą dodajemy schłodzone masło i ponownie wyrabiamy jeszcze ok.10-15 minut,aż ciasto będzie gładkie i będzie odchodzić od ręki. Nakryć je ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (mniej więcej potrwa to godzinę,aż ciasto podwoi swą objętość ).
Następnie wykładamy ciasto na posypaną mąką stolnicę Rozwałkujemy na grubość ok.1-1,2 cm i szklanką wykrawamy krążki,które układamy na lekko oprószonej desce lub stolnicy .Przykrywamy ściereczką i pozostawiamy w cieple do podrośnięcia ok.40-60 minut.
W niskim szerokim rondlu rozgrzewamy tłuszcz i wkładamy pączki ( powinny swobodnie pływać).
Smażymy je na małym ogniu na złocistobrązowy kolor,odwracając je patyczkiem do szaszłyków w połowie smażenia.Gdy wrzucimy pączki to garnek najlepiej przykryć pokrywką,aby pączki upiekły się dobrze w środku.
Usmażone pączki ułożyć na ręcznikach papierowych aby osączyć je z tłuszczu.
Po przestudzeniu nadziewam pączki szprycą cukierniczą z długą końcówką,a następnie polukrować lub posypać cukrem pudrem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz